niedziela, 17 kwietnia 2016

Zerowa Maria i puste pudełko - tom 1


Tytuł oryginału: Usturo no hako to Zero no Maria vol. 1
Tytuł polski: Zerowa Maria i puste pudełko tom 1
Autor: Eiji Mikage
Ilustracje: Tetsuo (415)
Tłumaczenie: Katarzyna Podlipska
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 5 luty 2016
Gatunek/tematyka: shounen, tajemnica, dramat, paradoksy czasowe
Cena: 24,99 zł

Liczba stron: 184
Ocena: 9/10





3 Marca.
     Do pewnej klasy tuż przed końcem roku trafia nowa uczennica. Jest tak piękna, że jej uroda pozbawia tchu całą klasę.
       - Nazywam się Aya Otonashi - przedstawia się stojąc na podwyższeniu.
     Wszyscy zamierają, w oczekiwaniu na to, co Aya ma im jeszcze do powiedzenia. Ona jednak zwraca się nieoczekiwanie do jednego z uczniów.
       - Kazuki Hoshino - mówi delikatnie się uśmiechając. - Jestem tu, żeby cię złamać.
        Jej słowa brzmią jak wypowiedzenie wojny. Czego można się spodziewać po czymś takim?

Zdarzyło Wam się kiedykolwiek doświadczyć deja vu?
Dziwne uczucie, prawda? 
    Kazuki Hoshino też go doświadcza podczas spotkania z nową uczennicą, która na domiar złego, wydaje się go dobrze znać. Bowiem Aya Otonashi nie jest taką zwykłą uczennicą, a jej celem jest sam Kazu, który według Otonashi jest posiadaczem pudełka. Ów pudełko nie jest zwyczajne, spełnia ono życzenie posiadacza.
    Wspaniale prawda? Mieć takie magiczne pudełko, które spełni każde nasze życzenie. Ale... Jak zwykle musi być to "ale".
    Dzięki pudełku cała klasa została wciągnięta do powtarzającego się w kółko dnia, który zawsze kończy się tym samym zdarzeniem i tak w kółko... Osoba nieświadoma nigdy by się nie połapała, gorzej jeśli ktoś pamięta, że w kółko powtarza ten sam dzień... Na początku jest to śmieszne, wszystko dałoby rade zrobić idealnie bez żadnego błędu, jednak powtarzając ten dzień po raz 1000, czy nawet 5000 robi się po prostu nudne. Dlatego Aya dąży do tego. Czy uda jej się? Przeczytajcie, a się dowiecie. 


    Po lekturze pierwszego tomu jestem ciekawa jak historia potoczy się dalej. Przed nami jeszcze sześć, na pewno równie fascynujących tomów. W końcu jest to Light Novel dość wysoko oceniania na My Anime List, więc mam dość duże oczekiwania, co do niej, bo po lekturze pierwszego tomu jestem zachwycona.

    Książka powinna trafić do osób lubiących takie tytuły jak Pamiętnik Przyszłości (Mirai Nikki), Deadman Wonderland, a także dla fanatyków paradoksów czasowych, np. Na skraju jutra (All you need is kill). Sama uwielbiam wszelakie zawirowania czasowe, w końcu moim ulubionym filmem jest Powrót do Przyszłości, jeśli ktoś nie zna - polecam!
    
    Czytając Marię bolały mnie oczy za każdym razem, gdy widziałam "cha cha", "cho cho", "chi chi" niestety są to wyrazy dźwiękonaśladowcze, które niezależnie jak się napisze będą napisane poprawnie... Boli mnie to, ponieważ jestem przyzwyczajona do pisania samego "h" przy tych wyrazach. Jednak nie wszystko musi być takie kolorowe, prawda?
 
    Na zakończenie mojego wywodu chciałabym dodać, iż Zerowa Maria i puste pudełko to pierwsza Light Novel od Wydawnictwa Waneko i mam szczerą nadzieję, że nie będzie ona ostatnią pozycją od tego wydawnictwa. Jak się można było po nich spodziewać odwalili kawał dobrej roboty. Po zapowiedzi myślałam, że otrzymamy książkę wielkości Sword Art Online z okładką ze skrzydełkami, która z jednej strony jest dobrym rozwiązaniem, jednak na półce już nie wygląda tak ładnie, kiedy posiada się większą ilość tomów, ponieważ niestety skrzydełka sprawiają, że przód jest grubszy i po prostu mniej zmieści się na półeczce. Waneko natomiast pozostało przy wydaniu z obwolutą i w swoim powiększonym rozmiarze, za co im bardzo dziękuję, dzięki temu tytuł jest czytelniejszy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz